Obudziło mnie lekkie łaskotanie w policzek. Leniwie
uchyliłam powieki. Szturchnęłam głowę chłopaka leżącego na mnie.
- Hmm ? Co ? – Spytał rozkojarzony Louis.
- Nic, czemu na mnie leżysz ?
- Bo powiedziałaś, że .. boisz się, że coś do ciebie
przyjdzie i poprosiłaś, żebym z tobą spał.
- Ahha .. – Musiałam być mocno pijana. Wstaliśmy z łóżka. Założyłam
koszulkę Louisa i jego spodenki, a on spodnie. Zeszliśmy do kuchni. Wszyscy
jeszcze spali, więc postanowiliśmy zrobić sobie śniadanie.
- Nie mówiłaś, zę potrafisz tak genialnie ca .. grac. –
Poprawił się szybko.
- Nie to chciałeś powiedzieć. – Zauważyłam. Lou zaczął się szwendać
po kuchni. – Louis. Tomlinson ! – Patrzył wszędzie tylko nie na mnie. – Spójrz na
mnie. No. – W końcu spojrzał mi w oczy. – A teraz masz mi powiedzieć, co się
wczoraj stało. – Zażądałam.
- No .. Nic. – Próbował się wykręcić, ale zobaczył moje
zdenerwowanie i postanowił powiedzieć mi prawdę. – No dobra. Gdy graliśmy w
karty doszło do czegoś. Nagle zaczęliśmy
się całować. W tym było tyle .. Emocji. Najgorsze było to, że widziała to
Eleanor. Krzyczała na mnie. To koniec. Nie wiem, czy uda mi się ją przeprosić. Zraniłem
ją, Camille. No, ale idę dalej. Później poprosiłaś, żebym z tobą spał. Była w
tym jakaś zachęta. Zgodziłem się. Weszliśmy do mojego pokoju. Było .. Ciemno.
Całując się doszliśmy do łóżka. I .. – Przerwał i zmarszczył brwi. Z każdym
jego słowem byłam coraz bardziej zdruzgotana i oszołomiona.
- Zrobiliśmy to ?! – Dopytywałam się.
- Nie .. Nie pamiętam. Być może. – Spojrzał na mnie.
Uśmiechnął się. – A co ? Chciałabyś ?
- Co ? Weź, to nie są żarty. Nie mogłam się z tobą przespać.
Co .. Boże, muszę iść się przewietrzyć.- powiedziałam. Wyszłam pośpiesznie z
domu i skierowałam się do parku w pobliżu. Usiadłam pod drzewem. Zamknęłam oczy.
Usłyszałam kroki za sobą oraz szmer obok siebie, jakby ktoś siadał.
- Dobrze się czujesz ? – Spytał tak dobrze znany mi męski
głos, ale od którego chciałam teraz uciec.
Westchnęłam głośno. Otworzyłam oczy i spojrzałam w
przeszywające mnie turkusowe tęczówki.
- Taak, tylko .. Musiałam to przemyśleć. Nie wiem, jak
mogłam się tak upić. Przepraszam cię.
- Nie musisz się tłumaczyć, ani przepraszać. Rozumiem. –
Objął mnie. Oparłam głowę o jego ramię. Poczułam, jak delikatnie muska ustami
moje wargi. Najpierw z wahaniem, później namiętniej zaczęliśmy się całować.
Było cudownie. Musiałam się, jednak od niego oderwać.
- Louis, nie możemy. A co z tobą i Eleanor ? Przecież możesz
uratować wasz związek.
- Tak. Mogę, ale poznałem kogoś wyjątkowego. Już nie poczuję
tego samego do Eleanor.
- Nie .. Nie rozumiem, Lou. Czyli, że nie chcesz być z Elką
?
- Nie. Bo wiesz .. Chyba się zakochałem. – Wyznał.
- Naprawdę ? A kim jest ta szczęściara ?
- Pewien uroczy rudzielec. Jej imię jest równie pięknie, jak
ona sama. Ale niestety nie wiem, czy ona odwzajemnia moje uczucia. – Z ostatnimi
słowami posmutniał. Zerknął na mnie spod długich rzęs.
- A gdyby ona również była w tobie zakochana ? – Zadałam nicy
niewinne pytanie.
- Zrobiłbym to .. – Pochylił się i poczułam jak jego ciepłe usta
dotknęły moich. Czuły z pozoru pocałunek stawał się coraz gwałtowniejszy. Cały
rozpromieniony Tommo przerwał pocałunek i skierował się do domu. Ciągnął mnie
za sobą. Trzymając się za ręce weszliśmy do salonu, gdzie Hazza i Zayn oglądali
film. Louis usiadł na fotelu, a ja mu na kolanach.
„Uuu” – Usłyszeliśmy buczenie Zayna i Harrego, którzy
zauważyli namiętny pocałunek jakim obdarzył mnie Lou.
- Czyli co ? Mamy kolejną parę ? – Spytał cwaniacko Zayn.
- Jaką kolejną ? Kto jeszcze ? – Spytałam ciekawa.
- Nie słyszeliście ? Natalie i Niall kręcą ze sobą od
jakiegoś czasu. – Poinformował nas.
- Nic mi nie mówiła. – powiedziałam do siebie. No, ale znamy
się od wczoraj. – Zaśmiałam się.
- To jesteście razem ? – Dopytywali się.
- Tak. A co myślałeś Styles. Nie każda dziewczyna na ciebie
leci. Ja też mam swój urok. – Powiedział Louis.
- Ja nic nie mówię, przecież ! Krzyknął roześmiany Harry. –
A twojego uroku to już nie skomentuję.
- No to dobrze. Nie mam czasu słuchać komplementów na mój
temat. Idziemy z Camille na spacerek. Prawda, aniołku ? – Spytał mnie wstając z
fotela, a że ja siedziałam mu na kolanach to wziął mnie na ręce.
- Oczywiście, skarbie. – Zgodziłam się, ale chciałam się
trochę podroczyć. – Jestem aniołkiem ?
- Tak. Jesteś moim aniołkiem. Chociaż kolor włosów trochę
myli.
- A co ty masz do moich włosów ? – Podniosłam jedną brew.
- Ja nic. Są cudowne. Nie codziennie spotyka się anioła z
takimi włosami.
- Rzygam tęczą. – Szepnął Harry do Zayna.
- Możesz sobie robić co chcesz. Tylko posprzątaj po sobie.
My już wychodzimy. – Powiedział Tommo. Przechodząc obok kuchni zobaczyłam na
stole czule całującą się parę. Brązowe włosy dziewczyny mieszały się z blond
czupryną chłopaka. Wiedziałam, że to nasze zakochane głodomorki. Uśmiechnęłam
się na myśl, ze są słodcy. Wyszliśmy z domu. Louis nie słuchając moich
protestów nadal szedł chodnikiem ze mną na rękach. Zignorowaliśmy nawet dziwne
spojrzenia przechodniów. Poddałam się i zdałam na to gdzie zaniesie mnie Lou.
______________
Dużo tu takiech tekstów prosto wyrwanych z romansów .. Ale z racji, że taka jest moja natura to już tak wyszło .. ^^ Myślałam, ze wyjdzie dłuższy, ale nie ... Miłego czytanka .. Buziaczki Heej :*
Zapraszam na drugiego bloga .. ;3: http://i-need-your-love-baby.blogspot.com/
RZYGAM TĘCZĄ *.* o fuck,jeszcze ta końcówka z aniołkiem XD JESTEM Z NAILLEM :3 ale zasłodziłaś pod koniec,hahaha tylko wiesz KTO skojarzył mi się z ANIOŁKIEM ? :D haha,boski rozdział,chce takich więcej ! :* ps. JARAM SIĘ TYM ŻE JESTEM Z NIALLEM . :*
OdpowiedzUsuń