sobota, 4 maja 2013

Rozdział. 5

                                                                    Music


  Obudziło mnie lekkie łaskotanie w policzek. Leniwie uchyliłam powieki. Szturchnęłam głowę chłopaka leżącego na mnie.
- Hmm ? Co ? – Spytał rozkojarzony Louis.
- Nic, czemu na mnie leżysz ?
- Bo powiedziałaś, że .. boisz się, że coś do ciebie przyjdzie i poprosiłaś, żebym z tobą spał.
- Ahha .. – Musiałam być mocno pijana. Wstaliśmy z łóżka. Założyłam koszulkę Louisa i jego spodenki, a on spodnie. Zeszliśmy do kuchni. Wszyscy jeszcze spali, więc postanowiliśmy zrobić sobie śniadanie.
- Nie mówiłaś, zę potrafisz tak genialnie ca .. grac. – Poprawił się szybko.
- Nie to chciałeś powiedzieć. – Zauważyłam. Lou zaczął się szwendać po kuchni. – Louis. Tomlinson ! –  Patrzył wszędzie tylko nie na mnie. – Spójrz na mnie. No. – W końcu spojrzał mi w oczy. – A teraz masz mi powiedzieć, co się wczoraj stało. – Zażądałam.
- No .. Nic. – Próbował się wykręcić, ale zobaczył moje zdenerwowanie i postanowił powiedzieć mi prawdę. – No dobra. Gdy graliśmy w karty doszło  do czegoś. Nagle zaczęliśmy się całować. W tym było tyle .. Emocji. Najgorsze było to, że widziała to Eleanor. Krzyczała na mnie. To koniec. Nie wiem, czy uda mi się ją przeprosić. Zraniłem ją, Camille. No, ale idę dalej. Później poprosiłaś, żebym z tobą spał. Była w tym jakaś zachęta. Zgodziłem się. Weszliśmy do mojego pokoju. Było .. Ciemno. Całując się doszliśmy do łóżka. I .. – Przerwał i zmarszczył brwi. Z każdym jego słowem byłam coraz bardziej zdruzgotana i oszołomiona.
- Zrobiliśmy to ?! – Dopytywałam się.
- Nie .. Nie pamiętam. Być może. – Spojrzał na mnie. Uśmiechnął się. – A co ? Chciałabyś ?
- Co ? Weź, to nie są żarty. Nie mogłam się z tobą przespać. Co .. Boże, muszę iść się przewietrzyć.- powiedziałam. Wyszłam pośpiesznie z domu i skierowałam się do parku w pobliżu. Usiadłam pod drzewem.   Zamknęłam oczy. Usłyszałam kroki za sobą oraz szmer obok siebie, jakby ktoś siadał.
- Dobrze się czujesz ? – Spytał tak dobrze znany mi męski głos, ale od którego chciałam teraz uciec.
Westchnęłam głośno. Otworzyłam oczy i spojrzałam w przeszywające mnie turkusowe tęczówki.
- Taak, tylko .. Musiałam to przemyśleć. Nie wiem, jak mogłam się tak upić. Przepraszam cię.
- Nie musisz się tłumaczyć, ani przepraszać. Rozumiem. – Objął mnie. Oparłam głowę o jego ramię. Poczułam, jak delikatnie muska ustami moje wargi. Najpierw z wahaniem, później namiętniej zaczęliśmy się całować. Było cudownie. Musiałam się, jednak od niego oderwać.
- Louis, nie możemy. A co z tobą i Eleanor ? Przecież możesz uratować wasz związek.
- Tak. Mogę, ale poznałem kogoś wyjątkowego. Już nie poczuję tego samego do Eleanor.
- Nie .. Nie rozumiem, Lou. Czyli, że nie chcesz być z Elką ?
- Nie. Bo wiesz .. Chyba się zakochałem. – Wyznał.
- Naprawdę ? A kim jest ta szczęściara ?
- Pewien uroczy rudzielec. Jej imię jest równie pięknie, jak ona sama. Ale niestety nie wiem, czy ona odwzajemnia moje uczucia. – Z ostatnimi słowami posmutniał. Zerknął na mnie spod długich rzęs.
- A gdyby ona również była w tobie zakochana ? – Zadałam nicy niewinne pytanie.
- Zrobiłbym to .. – Pochylił się i poczułam jak jego ciepłe usta dotknęły moich. Czuły z pozoru pocałunek stawał się coraz gwałtowniejszy. Cały rozpromieniony Tommo przerwał pocałunek i skierował się do domu. Ciągnął mnie za sobą. Trzymając się za ręce weszliśmy do salonu, gdzie Hazza i Zayn oglądali film. Louis usiadł na fotelu, a ja mu na kolanach.
„Uuu” – Usłyszeliśmy buczenie Zayna i Harrego, którzy zauważyli namiętny pocałunek jakim obdarzył mnie Lou.
- Czyli co ? Mamy kolejną parę ? – Spytał cwaniacko Zayn.
- Jaką kolejną ? Kto jeszcze ? – Spytałam ciekawa.
- Nie słyszeliście ? Natalie i Niall kręcą ze sobą od jakiegoś czasu. – Poinformował nas.
- Nic mi nie mówiła. – powiedziałam do siebie. No, ale znamy się od wczoraj. – Zaśmiałam się.
- To jesteście razem ? – Dopytywali się.
- Tak. A co myślałeś Styles. Nie każda dziewczyna na ciebie leci. Ja też mam swój urok. – Powiedział Louis.
- Ja nic nie mówię, przecież ! Krzyknął roześmiany Harry. – A twojego uroku to już nie skomentuję.
- No to dobrze. Nie mam czasu słuchać komplementów na mój temat. Idziemy z Camille na spacerek. Prawda, aniołku ? – Spytał mnie wstając z fotela, a że ja siedziałam mu na kolanach to wziął mnie na ręce.
- Oczywiście, skarbie. – Zgodziłam się, ale chciałam się trochę podroczyć. – Jestem aniołkiem ?
- Tak. Jesteś moim aniołkiem. Chociaż kolor włosów trochę myli.
- A co ty masz do moich włosów ? – Podniosłam jedną brew.
- Ja nic. Są cudowne. Nie codziennie spotyka się anioła z takimi włosami.
- Rzygam tęczą. – Szepnął Harry do Zayna.
- Możesz sobie robić co chcesz. Tylko posprzątaj po sobie. My już wychodzimy. – Powiedział Tommo.  Przechodząc obok kuchni zobaczyłam na stole czule całującą się parę. Brązowe włosy dziewczyny mieszały się z blond czupryną chłopaka. Wiedziałam, że to nasze zakochane głodomorki. Uśmiechnęłam się na myśl, ze są słodcy. Wyszliśmy z domu. Louis nie słuchając moich protestów nadal szedł chodnikiem ze mną na rękach. Zignorowaliśmy nawet dziwne spojrzenia przechodniów. Poddałam się i zdałam na to gdzie zaniesie mnie Lou.
                
                                                                 ______________
Dużo tu takiech tekstów prosto wyrwanych z romansów .. Ale z racji, że taka jest moja natura to już tak wyszło .. ^^ Myślałam, ze wyjdzie dłuższy, ale nie ... Miłego czytanka .. Buziaczki Heej :* 
Zapraszam na drugiego bloga .. ;3: http://i-need-your-love-baby.blogspot.com/

1 komentarz:

  1. RZYGAM TĘCZĄ *.* o fuck,jeszcze ta końcówka z aniołkiem XD JESTEM Z NAILLEM :3 ale zasłodziłaś pod koniec,hahaha tylko wiesz KTO skojarzył mi się z ANIOŁKIEM ? :D haha,boski rozdział,chce takich więcej ! :* ps. JARAM SIĘ TYM ŻE JESTEM Z NIALLEM . :*

    OdpowiedzUsuń