Obudziły mnie hałaśliwe dźwięki, jakie wydobywały się z
mojej komórki. Zrzuciłam z siebie ciężkie ciało Louisa leżącego na mnie.
- Złaź ze mnie.
- Nie licz na to. – Mruknął. Zaraz, jednak dostał za to w
głowę. – Ała .. Już idę.- Usunął się na bok.
- Halo ? – Odebrałam.
- Camille ?! – Usłyszałam głos, a raczej wrzask Avalon. –
Gdzie ty jesteś ?
- Ymm .. W domu. – Odpowiedziałam, patrząc na Lou, który nie
spuszczał ze mnie wzroku.
- Miałam po ciebie przyjść o 8:00. Jest 8:30. Za 30 minut
zaczynają się zajęcia. – Mówiła.
- Serio ? Dobra. Ja się już zbieram. Zaraz wyślę ci adres,
gdzie masz przyjść okej ?
- Spoko. Tylko szybko !
- Dobra, dobra. – Rozłączyłam się. Wstałam i w szybkim
tempie założyłam na siebie jakieś ciuchy.
- Czekaj ! – Wybiegłam z pokoju słysząc za sobą głos
Louisa.
- Nie teraz, Lou. Śpieszę się. – Powiedziałam. Stanęłam
przed toaleta waląc w drzwi. Otworzył mi zdziwiony Liam.
- Co się .. ? – Nie zdążył dokończyć, ponieważ wypchnęłam go
z łazienki. 10 minut później wyszykowana jadłam śniadanie.
- Skąd ten pośpiech ? – Spytał Zayn. On, Harry i Liam siedzieli
i zajadali przyszykowane przeze mnie kanapki.
- Mam zajęcia. Zaraz przyjdzie .. Kurde ! – Wyjęłam telefon
i wystukałam adres. Nacisnęłam „wyślij”.
– Mam przechlapane. – Jęknęłam. Wyczuwałam burzę od Avalon. Jest 8:49 ..
Wiem, że ona nie lubi się spóźniać. Kiepsko.
- O co chodzi ? – Spytał Harry. Wszedł do kuchni i ukradł
moje śniadanie. Zignorowałam to. Co się będę kłócić, skoro i tak przegram.
- Za .. 10 minut mam zajęcia. A miałam iść z przyjaciółką. Dopiero
teraz wysłałam jej adres. – Oznajmiłam. Podniosłam wzrok i zobaczyłam oskarżycielskie
spojrzenia jakie mi rzucili.
- No co ? – Spytałam.
- Uważaj .. A jak to jakaś psychofanka. Nie możemy tak ryzykować.
– Mówił Zayn. Gdy to powiedział wybuchłam głośnym śmiechem. Obrzucili mnie
spojrzeniem, jakbym nagle zmieniła się w kosmitkę.
- Avalon .. Psychofanką .. – Aż się zapowietrzyłam. – Jasnee
.. Świetnie wyobraźnia. Okej.
- Avalon ? – Zainteresował się Harry. – To ta przyjaciółka ?
- Wal się, Styles. Ona nie będzie twoją dziewczyną na
tydzień.
- Ja nic nie powiedziałem ! Czemu od razu mnie oskarżasz, że
chce ją poderwać ? – Bronił się Hazza.
- Bo cię znam. A tak na marginesie .. To gdzie jest obecna
dziewczyna ..? – Spytałam się.
- Ona .. – Zaczął i nagle się zaczerwienił.
- No ?
- My nkjdksdklfsd – Wymamrotał.
- Co ? Nie słyszałam.
- Zerwaliśmy ze sobą. – Powiedział trochę głośniej.
- Ha ! Mówiłam. Nie potrafisz wytrzymać z dziewczyną dłużej
niż tydzień.
- Bo szukam naprawdę wyjątkowej dziewczyny. – Już miałam odpowiedzieć,
gdy usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.
- Idę otworzyć. – Burknął Hazza. Nie wracał chwilę, więc poszłam
zobaczyć kto przyszedł. Przyspieszyłam, gdy pomyślałam, że to Avalon.
- Harry ..? Kto to ? – Spojrzałam mu przez ramię. To
rzeczywiście była brunetka. Wpatrywała się w loczka, który również, jakby
zastygł.
- Yymm .. Avalon ? Jesteś tu ? – Przedostałam się przez
Harrego i pomachałam jej przed oczami.
- Co ? Tak jestem, gdzie niby miałabym odlecieć. – Lekko się
uśmiechnęła.
- Nieważne. Idziemy ?
- Jasne. – Odpowiedziała.
- Dobra. A ! Idę tylko po torbę. – Skierowałam się na górę.
*Perspektywa Avalon*
Widziałam, jak wchodzi po schodach. Przeniosłam wzrok na
chłopaka w lokach. Nadal wbijał we mnie spojrzenie. Zarumieniłam się pod
intensywnością jego zielonych tęczówek.
- Jesteś Avalon ? – Zapytał się. Poczułam dziwny ucisk w
brzuchu na dźwięk jego głębokiego głosu.
- Tak. Skąd wiesz ?
- Camille o tobie wspominała.
- Ahh .. – Znów zapadła między nami niezręczna cisza. Rozglądałam
się wokoło, aby tylko nie patrzeć w te głębie w kolorze zielonym.
- Nie jesteś psychofanką, prawda ? – Spytał. Spojrzałam na
niego ze zmarszczonymi brwiami.
- Co ? Nie. Czemu pytasz ?
- Nie wiesz kim jestem ? – Lekko się zdziwił.
- Jesteś .. Chłopakiem w lokach. – Uśmiechnął się
rozbawiony.
- To też. Ale jestem Harry Styles. – Przedstawił się.
- Avalon Stylaa. – Uścisnęłam jego wyciągnięta dłoń. – Nadal
nie kojarzę.
- One Direction ? Znany boysband ? – Podpowiadał mi. – Dalej
nic ?
- Nie. – pokręciłam głową.
- Na jakim ty świecie żyjesz ? – Był rozczarowany. Chciał to
ukryć, jednak niezbyt mu wychodziło. – No dobra. To może umówisz się ze mną ? –
Wyskoczył z pytaniem.
- Co ?
- No wiesz .. Poznasz mnie trochę. Ja, nie powiem, mam ogromną chęć cię poznać.
- Dooobra .. – Byłam lekko jego speszona. Nie pamiętam kiedy
ostatnio byłam na randce. Miałam przeogromną ochotę spotkać się z tym loczkiem,
który tak otwarcie ze mną flirtował. – W
sumie .. Chętnie gdzieś z tobą wyskoczę. – Uśmiechnęłam się do niego. On się
rozpromienił.
- Będę o 20:00. – Zamierzał się odwrócić. – A ! Tylko ..
Gdzie mieszkasz ?
- Naprzeciwko. – Odpowiedziałam. Tak samo, jak on teraz
zdziwiłam się, gdy dostałam SMS z adresem.
- Okej. Do wieczora.
- Do wieczora. – Odpowiedziałam. Zobaczyłam schodzącą ze
schodów Camille.
*Perspektywa Camille*
Byłam już przy drzwiach, gdy minęłam się z rozpromienionym
wyrazem twarzy. Avalon również miała szczęście wypisane na twarzy.
- Wszystko okej ? – Spytałam podejrzliwie.
- Jak najbardziej. – Uśmiechała się od ucha do ucha. – Idziemy
?
- Taa. – Zamknęłam za nami drzwi. Pośpiesznym krokiem
skierowałyśmy się na zajęcia.
_________
Tylko nie bijcie ..! Wiem, że wyszedł głupio. Przepraszam,
za błędy i całość. Buziaczki Paa :*